Kocica na sztachetkach...


Stara maksyma inżyniera Mamonia wciąż się potwierdza. Lubimy to, co już znamy. I pewnie na widok tej torebki, niejednemu pobrzmiwa w uchu "wlazł kotek na płotek...". W kolejnej interpretacji tematu, postanowiłam uczynić kotka bardziej mobilnym. Raz wędruje po płocie a raz z niego zeskakuje, umożliwiając dostanie się do wnętrza torebki. Na życzenie pewnej 6.cio latki o duszy artysty, oczy wyszyłam srebrną nicią. I powiem Wam, że efekt jest świetny, zwłaszcza wieczorem, gdy zapada zmrok a oczyska pobłyskują...


Na widok aparatu i przygotowań do sesji, z półki zeskoczył i inny kociak. Od dawna już u mnie gości, a jednak wciąż zapomniałam go przedstawić. Pochodzenie ma nie byle jakie: stworzony przez zaglądającą tu czasem niezwykle zdolną Bernadetę, na jej stronie www.blog.tildy.pl znajdziecie moc innych zwierzątek, lalek... zachęcam do odwiedzin!

Wymiary torebki:
18x18 cm
szerokość boczku 5 cm

Projekt i wykonanie:
Bez Podszewki.
Pomysłowa Szwalnia



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz